Choroba wieńcowa, nadciśnienie, udar mózgu, miażdżyca, choroba niedokrwienna serca, uszkodzenie słuchu, infekcje dróg oddechowych i osłabienie układu odpornościowego, niestrawność - przed tym wszystkim może uchronić nas czerwone wino, które do tego spowalnia proces starzenia się komórek i pozytywnie oddziałuje na skórę, przez co ta dłużej niż zwykle pozostaje nawilżona i sprężysta.
Wino jest więc lepszym lekiem niż aspiryna i do tego wspaniale smakuje oraz umila kontakty. Można je spożywać przy wielu okazjach. Jest tylko jeden warunek - nie więcej niż jedna (panie), dwie (panowie) lampki dziennie.
Przy większych ilościach dobroczynne właściwości czerwonego wina znikają. Zostaje przekroczona granica, za którą są już toksyczne skutki spożywania (w końcu wino to również alkohol i musimy o tym pamiętać, gdy mamy zamiar opróżnić całą butelkę).
Nie należy wypijać zbyt dużej ilości wina naraz, gdyż wówczas uszkadza ono trzustkę, wątrobę oraz wchłanianie wapnia. Długotrwałe picie w ten sposób prowadzi więc do marskości wątroby i osteoporozy. Poza tym narażamy się na problemy ze skórą i przewodnictwem nerwowym (efekt zaburzenia wchłaniania witamin D i B).
Wszelkiego alkoholu powinny sobie odmawiać kobiety w ciąży i karmiące piersią. Wino nie jest wskazane dla cukrzyków, astmatyków i osób zmagających się z migreną.